29 września 2011

sutasz w brązach i czerwieniach

Uszycie tej pary kolczyków zabrało mi kilka ładnych godzinek z życia :) 



























Na fotkę nie mogłam się zdecydować tak więc zamieszczam wszystkie, chociaż aparat trochę inaczej widzi rzeczywistość...
Pozdrawiam ciepło i słonecznie - floressy

20 września 2011

psikusy

Wczoraj edytor płatał mi figle, robił co mu się podobało, żył swoim życiem. Nawet tekstu nie sposób było wcisnąć :(  Może dziś będzie lepiej. Koralikowe sznury pochłaniały ostatnio większość mojego czasu wolnego. 

















I pora nadeszła najwyższa przerwać na chwilę to szaleństwo bo znużenie materią mnie ogarnęło i odpocząć trzeba od drobnicy...

12 września 2011

malinowo
















Nie wiem czy u Was też tak bywa bo u mnie towarzystwo jak na tacy pod gębę za przeproszeniem nie otrzyma to nie zje a do ogrodu ze miesiąc nie zajdzie i narzekać tylko potrafi, że kwaśne i takie jakieś mało malinowe te maliny a poziomki... już nie kończę... 
...jeszcze tylko wytwór swój księżycowy zaprezentuję...



...dobrej nocy  - floressy

10 września 2011

małe sukcesy radosnej twórczości floressy :)

Podchodziłam do tego tematu kilka... może kilkanaście razy, bez efektu, nie licząc nadszarpniętych nerwów. Choć szydełko opanowałam w stopniu zaawansowanym to sznury koralikowe okazywały się nieosiągalne - do dziś! Proszę Państwa do dziś! Mam zaszczyt zaprezentować wczorajszą mych rąk dłubaninę!































A film instruktażowy znalazłam tutaj. Bardzo dobrym pomysłem jest przetrenowanie kilku rzędów na grubej nici z dużymi koralikami w min. dwóch kolorach co pozwala uniknąć błędów, bo w tej materii baaaaaaaaaaaaaaardzo łatwo się pogubić. Pozdrawiam koralikowo - floressy.

9 września 2011

kulfoniaste słonka

Jakoś tak jesiennie się zrobiło. Staram się łapać słońce, także w obiektyw :). Najbardziej zadowolona jestem z pierwszego i ostatniego, dwa pozostałe nawet sfotografować się nie chciały :(

Słonko I (turkus)
 
Słonko II (howlit)
Słonko III (turkus)
Słonko IV (muszla szara)


7 września 2011

Z szuflady

Zamieszczanie postów i przeglądanie blogów to straaaaaaaaaaaaaaszny pożeracz czasu... Pozbyłam się ładnych kilka lat temu jednego z takich a tu masz ci los, znalazł się inny. Jednak jakże ....hm inspirujący! Nie miałam pojęcia, że ludzie, głównie piękniejsza ich część, zajmują się tak ciekawymi rzeczami. Oto owoc nocnego zasiedzenia internetowego
A  teraz kilka zdjęć tego co powstało już jakiś czas temu.



2 września 2011

Wisior dla J

Niesiona falą wczorajszych wiatrów pomyślnych postanowiłam spełnić odkładaną już długo prośbę J o wisior 'hojetowy' czyt. fioletowy. Zasiadłam więc do ołówka i papieru, kilka kresek, z założenia skromny, nieskomplikowany, mało ozdobny - znaczy dla dziecka tak? No i? Zobaczcie sami jak rozbujał mi się ten sutasz, a nawet przewrócił do góry nogami!




Tak to właśnie jest z tymi sznurkami, bardzo łatwo uszyć z nich ... nazwijmy to po imieniu - po prostu kicz. Znaczy J wciąż nie ma hojetowego wisiora a owo coś, nocne dzieło idzie do szuflady :(

1 września 2011

Tak, jestem szczęściarą!

I powtarzałam to sobie dziś cały dzień, z uśmiechem na twarzy. Wzbudzałam tym nie małe zdziwienie wszystkich wokół, głupi do sera czy co?
Najpierw pokażę Wam co 'uplotła' dzisiaj pewna mała bystra osóbka lat 3,5.



Jakby kto pytał - to jest podobno domek jeżyków (tych kolczastych). Jednak historię o jeżu opowiem bliżej innym razem.

Ale do rzeczy - WYGRAŁAM CANDY
YarnAndAr !

Jestem bardzo szczęśliwa i bardzo wdzięczna rączce Marysi :), jednocześnie onieśmielona tym, że coś tak wyjątkowego trafi do mnie. Już nie mogę się doczekać kiedy dotknę tej czesanki! Nie wspominając o czapli, która prócz mnie wpadła w oko także M - to pewien Pan co ze mną pomieszkuje i nie tylko :) A jeśli idzie o to sfilcowanie, o którym napisała majowababcia,  to będzie profanacja? Bo taka była moja myśl pierwszejsza, kiedy zapisywałam się na to candy - 'cudna czesanka na szal'. Prządką nie jestem (choć nic nie stoi na przeszkodzie bym nią została). Nie wiem, nie wiem. Poczekam aż przyjdzie i o poczynaniach swych doniosę... Tymczasem jeszcze raz serdecznie dziękuję.