jeden z nich uszyłam w zeszłym roku
i tak mi się nie podobał, że miałam zamiar go spruć co czasem przynosi mi ogromną satysfakcję ;)
*
tym razem stało się inaczej,
za namową M - doszyłam drugi
*
...pięknie światło w nich gra...
*
pozdrawiam ciepło w ten mroźny czas - f.
i wyszły pięknie!!
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że ich nie sprułaś, bo są piękne! Długie bardzo, ale świetne są te "ogonki" i cała kolorystyka kolczyków.
OdpowiedzUsuńCuda! Marzenie! Można je u Ciebie zakupić? ;>
OdpowiedzUsuńPewnie :) zapraszam floressy.pracownia@o2.pl
OdpowiedzUsuńŚliczne. Zawsze podziwia, gdy komuś udaje się zrobić dwa identyczne kolczyki. Ja niestety mam z tym ogromny problem. Ale się staram :)
OdpowiedzUsuńromantyczne...
OdpowiedzUsuńprześliczne! I te kolory...
OdpowiedzUsuńLubię takie przedmioty z historią. Kolczyki piękne i upiekło im się. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSono bellissimi! Mi piacciono i colori. Brava. Se vuoi venire a visitare il mio blog sarei felicissima.
OdpowiedzUsuńLePerlediNadia.blogspot.com
Ciao
Nadia
Son preciosos!!!
OdpowiedzUsuń