28 października 2011

nic dwa razy się nie zdarza - labradoryt

Chyba muszę porzucić sutasz na czas jakiś, proces długi a efekt ... :(


Labradorytem całość nadrabia ale to nie moja zasługa tylko natury tego kamienia...

25 października 2011

koronki, wstążki, koraliki...

Żeby smutno nie było a radośnie i twórczo - mam jeszcze w zanadrzu ten oto komplet, który bardzo mi się udał wczorajszej nocy, nieobiektywnie stwierdzam :)

Inspiracją były kolczyki, które tworzy Franio. Kolia natomiast jest mojego pomysłu. Pozdrawiam kwiatowo - floressy

kolejny niewypał

Przytrafiło mi się i to.

Najgorzej, że prezentem było i to dla Mamusi mej własnej. Podobało się he he ;(

opór materii

Czasem mi nie wyjdzie :( a po drodze - jak po grudach. Miały być duże kolczyki w odcieniach zieleni i żółci (no właśnie, chyba coś się przelało). W połowie pracy zmieniłam zdanie, jak na kobietę przystało, bo twór wydał mi się zbyt duży. Doszyłam jeszcze parę bardzo drobną ale szło........................tragedia.

I jeszcze na dobicie rewers zaprezentuję pierwszy raz. Najsłabszy punkt sutaszowych prac moim zdaniem. Naga prawda :(

20 października 2011

z szafy

Dziś szmatkę chcę pokazać. W środku głębokiej zimy poprzedniej naszła mnie myśl co by zmajstrować torebkę, torbę a raczej wór przepastny żeby pomieścił wszelkie niezbędne przedmioty :) Przypadł mi do gustu fason pewnej skórzanej Avon - Darcy, teraz to pewnie staroć nie modna już ale kto by na to patrzył... Założenie  - recykling dżinsów w trzech odcieniach. Kilka dni ciężkiej pracy - rysunki, krojenie, szycie, szycie, szycie... prasowanie, szycie, szycie.... i mały glutek ozdobny :)


Podszewka bawełniana, dwie kieszonki wewnątrz, zapinana na suwak. Są tacy co nie wierzą, że skosy zszywałam :) pozdrawiam więc niedowiarków i nie tylko - floressy

19 października 2011

drobnica w dwóch odsłonach

Grafitowo-granatowa doczekała się dwóch wersji. Pierwsza z koralików nieregularnych - moim zdaniem ciekawsza - druga 'szlachetniejsza' - toho. Światło różne niestety :( pierwsze z błyskiem lampy, drugie zza okna.


14 października 2011

filcowania czas zacząć

Dzisiejszy chłodny poranek jest wystarczającym dowodem, że cieplej w najbliższym czasie już nie będzie. Nieuchronnie nadchodzi to co nadejść przecież musi. I kiedy mróz siarczysty zetnie ziemię, wszystko zaśnie snem spokojnym odetchnę trochę. I dlatego dziś prezentacja tego co zanim powstało właścicielkę już miało :)

 Nie byłabym sobą - deseczka musi być :)

pozdrawiam filcowo - floressy

5 października 2011

kolczyki - sutasz - soutache

Miały być czarno czerwone, dorzuciłam 'srebrne' i powstała ta oto prawie bliźniacza para. Na bal się wybierają, na wesele dokładniej i to nie byle gdzie i do kogo! Niech więc WIELKI ŚWIAT się dowie co w zaciszu mego skromnego domostwa powstaje :)

 








Czarna Owca - floressy - pozdrawiam!