Wczesnym latem powstała para kolczyków z połączenia szlachetności drobnicy toho, pospolitości szklanych koralików nieznanego mi producenta i pastylek turkusowych, które moim zdaniem barwionym howlitem są.
Nie umiem powiedzieć dlaczego ale to zestawienie skradło mi serce...i dlatego doszyłam jeszcze pierścionek a właściwie pierścień do kompletu - kolejne kulfoniaste słonko :)