Wczesnym latem powstała para kolczyków z połączenia szlachetności drobnicy toho, pospolitości szklanych koralików nieznanego mi producenta i pastylek turkusowych, które moim zdaniem barwionym howlitem są.
Nie umiem powiedzieć dlaczego ale to zestawienie skradło mi serce...i dlatego doszyłam jeszcze pierścionek a właściwie pierścień do kompletu - kolejne kulfoniaste słonko :)
Wow ! Piękne !
OdpowiedzUsuńNo właśnie! też tak myślę, ale dlaczego?
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Witam, zapraszam na Candy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://inspiracje-kombinacje.blogspot.com/2011/11/candy.html
Tylko pozazdrościć takiego kompleciku =}
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.